Święci Świerad i Benedykt nad Dunajcem

Święty Świerad i jego uczeń, święty Benedykt, należą do tych postaci, które trzeba, jako tzw. piątą Ewangelię, nie tylko poznać i naśladować, ale także uczcić. Są oni obydwaj przecież świadkami wczesnych początków chrześcijaństwa w rejonie środkowego Dunajca, a sam Świerad - jak to określił abp Karol Wojtyła - jednym z głównych korzeni siły wiary w tej okolicy, pierwszym polskim misjonarzem poza granicami kraju, uznanym za jednego z największych ascetów chrystianizmu.
    Jego polskie imię Świerad, które otrzymał po urodzeniu lub na chrzcie, jest pokrewne imieniu Wszerad i powstało z prasłowiańskiego zaimka wsze (wszystek, cały, zawsze) i przymiotnika rad. Najbardziej było upowszechnione w Małopolsce. W Tropiu nad Dunajcem dawniej miało brzmienie Świrad lub Świerad. Na Śląsku Swarad. Czeska odmiana tego imienia brzmi Sverad, słowacka Svorad, a węgierska Sourad (dziś Sórad).
    Natomiast po łacinie zapisywano na Węgrzech Zoeradus albo Zorardus, co w błędnym zapisie J. Długosza przyjęło postać Zorawdus, a co P. Skarga spolszczył na Zorawek (Żórawek). I stąd św. Świerad niekiedy dziś bywa błędne zwany Żurawek. Z tego rzekomego przydomka św. Świerada należałoby w literaturze zrezygnować.
    W żywotach świętych jego życiorysu trzeba szukać niekiedy pod zakonnym imieniem Andrzej. Ale poprawnie powinien być w żywotach, w liturgii i kalendarzach nazywany tylko imieniem Świerad, tak jak nieprzerwanie od XI w. w Tropiu oraz w najdawniejszych księgach liturgicznych w Małopolsce i za Karpatami.
    W prawidłowo opracowanych dzisiejszych kalendarzach polskich Świerad występuje wraz z Benedyktem pod datą l3 lipca, a w słowackich – l7 lipca.
    Świerad przyszedł na świat w drugiej połowie X wieku, w rodzinie wieśniaczej. Kiedyś do pokrewieństwa z nim przyznawał się ród Ośmiorogów-Gierałtów, osiadły poniżej Tropia, w okolicach Zakliczyna nad Dunajcem. Zakliczyn wówczas nazywał się Gołczynem, a nieco później Opatkowicami, a niekiedy Opatowcem, mylonym przez niektórych autorów z Opatowcem nad Wisłą. Tu właśnie, a nie w Opatowcu nad Wisłą, nasz Święty miałby się urodzić.
      (Zupełnie chybiona jest hipoteza H. Kapiszewskiego, którą niektórzy zamieniają w pewnik, że za miejsce urodzenia naszego pustelnika trzeba może uznać małopolską miejscowość Świeradzice. Nie ma bowiem żadnego śladu tradycji przebywania i kultu tego świętego w tej miejscowości, ani w związanym z nią możnym rodzie Zabawów. Wprawdzie sama nazwa Świeradzice pochodzi od imienia Świerad, ale nie oznacza ono rodu świętego pustelnika; takich nazw jest w Polsce wiele i nic nie wskazuje, że mają one związek z rodem św. Świerada. Z wyjątkiem jednej, czytelnej nazwy w postaci:
Święty Świerad, a oznaczającej Tropie).
    W XIII w. Ośmiorogowie zbudowali zamek Tropsztyn naprzeciw tropskiego kościoła św. Świerada, a w 1400 r. – klasztor dla Świeradowego ucznia, świętego pustelnika Justa w Tęgoborzy. W tym czasie z tego rodu był także proboszcz Tropia Michał z Lusławic
    Początek osadnictwa słowiańskiego w rejonie środkowego Dunajca sięga już VI wieku. Było to jednak raczej zagęszczanie osadnictwa słowiańskiego, bowiem DNA-genealogia wskazuje dziś na sięgające 2.600 lat przed Chr. osadnictwo Prasłowiańskie w tej części Polski. Co najmniej od IX do XI w. nad tym odcinkiem Doliny Dunajca dominowały dwa duże wieloczłonowe grody: poniżej Tropia – w Zawadzie Lanckorońskiej, na obrzeżu Kotliny Zakliczyńskiej, a powyżej – w Naszacowicach koło Podegrodzia, na obrzeżu Kotliny Sądeckiej. Utrzymywały one rozmaite kontakty zwłaszcza z przodującymi gospodarczo, politycznie i kulturalnie ośrodkami państwa wielkomorawskiego za naszymi Karpatami. Kontakty te zapewne sprzyjały wczesnemu przenikaniu chrześcijaństwa w rejon Dunajca.
    Dojrzała świętość, jaką się Świerad odznaczał, wskazuje, że musiał on wyróść w środowisku od dawna już chrześcijańskim. Istnieje uzasadnione przypuszczenie, że pierwszymi misjonarzami w Dolinie Dunajca byli mnisi (zakonnicy i pustelnicy) irlandzcy, zwani Iroszkotami. Zaludniali oni wówczas liczne klasztory w niemieckiej Bawarii i słowiańskiej Karyntii, a stamtąd docierali na teren Moraw i słowackiej Nitry. Zapewne stąd przenikali do Doliny Dunajca. Istnieje wiele, zwłaszcza nazewniczych śladów ich pobytu w tej okolicy. Między innymi wprowadzenie tu greckiej nazwy Tropie, znaczącej to samo, co poprzednia nazwa Zawrót (dziś tylko na zachodnim brzegu Dunajca), było zapewne ich dziełem; byli przecież znanymi miłośnikami greki, greckich tytułów i nazw.
    Iroszkoci mogli tu przywędrować wraz z duchownymi bawarskimi już około połowy IX wieku, gdy wielkomorawski książę Rościsław pozbywał się obcych, zwanych niemieckimi, duchownych i starał się o słowiańskich. Wkrótce, bo już przed 880 rokiem, wielkomorawski arcybiskup, św. Metody, zapewne tym szlakiem słał misyjne poselstwa do kraju Wiślan. Później zaś biskup Nitry Wiching otrzymał zadanie nadal chrystianizować uzależnioną przez Morawian jakąś część wiślańskiego ludu. Kolejna fala duchownych, także słowackich, mogła napłynąć już na początku X w. (około roku 906), gdy Węgrzy, przybywszy ze wschodu, zajmowali tereny nad środkowym Dunajem i niszczyli tamtejsze ośrodki kościelne państwa wielkomorawskiego.
    Tym, napływającym spoza Karpat zakonnikom i pustelnikom, Dolina Dunajca może zawdzięczać pierwszy zasiew Ewangelii. W stworzonym przez nich ośrodku życia chrześcijańskiego nad Dunajcem, uzależnionym od ośrodka w Nitrze za Karpatami, wychowywał się później, pod koniec X w., nasz Święty.
    Przez wiele lat Świerad prowadził pełne trudów i umartwień życie w pustelni pod skałą w pobliżu Czchowa, w Tropiu nad Dunajcem, w miejscu znanym dziś jako Brama Sądecczyzny. I tu wyróżnił się przykładnym życiem i obyczajami. Zanotował to, orientacyjnie pod rokiem 998, średniowieczny polski historyk Jan Długosz (+148O), który był znawcą tej okolicy i jej tradycji. On też na własne oczy stwierdził istnienie tej pustelni jeszcze w jego czasach. W swojej Historii Polski napisał tak:

 [Rok Pański 998 ...] W owym czasie dwaj mężowie wyróżniali się przykładnym życiem i obyczajami: Świrad, który nad rzeką Dunajcem, w pobliżu miasta Czchowa, w diecezji krakowskiej, zamieszkiwał pustelnię pod skałą, w której przez wiele lat trudził się dla Chrystusa i którą do dziś oglądamy, i Benedykt. Obydwaj pustelnicy, opuściwszy Polskę, udali się do Panonii i [...] trudzili się /dla Chrystusa/. Świrad, zwany też 'Zorardus', dzięki umartwieniom zasłużył sobie na chwałę wyznawcy, a Benedykt, przelawszy krew, został uwieńczony koroną męczeństwa.
    Długosz, jak widzimy, nie zanotował wielu szczegółów tego przykładnego życia i obyczajów św. Świerada w Tropiu. Musimy się ich domyślać zwłaszcza na podstawie opisu ostatnich lat jego życia, sporządzonego w roku 1064 przez zmarłego w roku 1070 węgierskiego żywotopisarza, bł. Maurusa; jego tekst zobaczymy niżej.
    Późniejsi polscy żywotopisarze odnotowali również tradycje o życiu w pobliżu Tropia także innych pustelników – towarzyszy i uczniów św. Świerada. Miał nim być w Tęgoborzy świątobliwy pustelnik o imieniu Just-Jodok, a więc noszący imię bretońsko-irlandzkiego świętego, patrona pustelników i pielgrzymów irlandzkich, zwanych Iroszkotami. Natomiast w Iwkowej sławi się pamięć świątobliwego o imieniu Urban, chyba tego samego ucznia Świeradowego, który na Słowacji otrzymał imię Benedykt.

Na podstawie zanotowanej w 1609 roku naddunajeckiej tradycji, w ich otoczeniu miał być także niejaki Barnaba, będący także towarzyszem pięciu męczenników z Wielkopolski (+1003) i współtwórcą tamtejszego klasztoru pustelniczego. Może i dwaj spośród tych męczenników, święci Izaak i Mateusz, dotąd nieustalonego pochodzenia, ale na pewno z kraju i mowy słowiańskiej, mieli tu swój pierwotny pobyt; podobnie także ich dwie siostry, które służyły Bogu w [jakimś] klasztorze w gronie dziewic, jak napisał wówczas św. Brunon.
    W czasie biskupiej wizytacji parafii Tropie w XVIII wieku zanotowano, że świętego Świerada uważano za ucznia  św. Wojciecha. Na jakieś związki tych świętych mogą wskazywać dwa fakty: bardzo stary kult św. Wojciecha w
 Rożnowie, a więc w dawnych granicach parafii Tropie i na prawdopodobnym szlaku wędrówki Wojciecha z Węgier do Gniezna oraz zanotowana w roku 1468 przez biskupa wrocławskiego Rudolfa notatka o przebywaniu Świerada w pustelni koło Oławy, a więc na terenie dawnej diecezji czeskiej św. Wojciecha. Może z tego powodu, pochodzący ze Skrzynna w Małopolsce Piotr Włast przed 1145 rokiem ufundował w swoich niedawno nabytych dobrach w Oławie koło Wrocławia  pierwszy poza Tropiem kościół ku czci św. Świerada, o czym notuje Długosz. 

         Źródło:  Święci pustelnicy – strona internetowa parafii Tropie